cover book optin

Poznaj 8 przyczyn słabej sprzedaży w małej firmie
i 8 strategii wyjścia z impasu

Podane dane będą przetwarzane w wymienionym celu zgodnie z Polityką Prywatności.

Gdy sprzedaż spada, budzą się demony (fragm. eBooka)

– Sprzedaż spada od kilku miesięcy, zapasy gotówki się kończą, wkurzam się całą tą sytuacją, przecież towar mamy cały czas taki sam, a nawet mogę powiedzieć, że jakość poszła do góry, marketing uwija się w pocie czoła. Co się dzieje do cholery? – rzucił Tomek do swojego partnera biznesowego Romana, z którym od kilku lat prowadzili firmę produkującą żywność ekologiczną.
– No rynek siadł, zastanawiam się tylko jak długo to jeszcze potrwa, bo jak tak dalej pójdzie będziemy musieli zacząć zwalniać pracowników – odpowiedział Roman, drapiąc się w głowę i spoglądając jakby w przestrzeń przed sobą.

– No właśnie tego się obawiam. Wiesz jak wygląda sytuacja u nas na wsi. Ludzie zaczną się burzyć, kłody pod nogi rzucać. Pamiętaj, że mamy dobre układy z burmistrzem i urzędem, bo dajemy pracę.
– Co ja Ci poradzę? Liczby mówią same za siebie. Ludzie zrozumieją, czasem tak jest. Trzeba się z tym liczyć.
– Guzik prawda! Dajesz za wygrana? – Tomek sprowokował Romana.
– Co ty wygadujesz?
Atmosfera zrobiła się niezdrowa. Roman chciał mu jeszcze dosadniej odpowiedzieć, gdy nagle weszłam do pokoju, spokojnie spoglądając to na jednego, to na drugiego i lekko się uśmiechając. Wynajęli moją firmę niedawno jako niezależnego doradcę, abym pomogła im wyprowadzić biznes z kłopotów. Wiedziałam, że sprzedaż im spada już od dłuższego czasu i generalnie czas ich reakcji był zbyt długi. Zawsze powtarzałam, że „kłopoty powstają zanim je zdążymy zauważyć, dlatego stale należy monitorować stan marketingu i sprzedaży w firmie oraz ich efektywność”.

Tego dnia poprosili mnie o wspólną naradę nad sytuacją firmy. Czekając na mnie zaczęli od niewinnej wymiany znań, która zaczęła się zaostrzać, sprowadzając ich na manowce i odciągając od meritum sprawy. Wiedziałam, że powinnam szybko zareagować, uciąć tę rozmowę, wytrącając ich kiepskiego stanu emocjonalnego, który może się za moment zamienić we wzajemne obwinianie się i narzekanie:
– Stop! Poczekajcie! – powiedziałam głośno – Zdaje się, że zaczęliście spotkanie beze mnie, więc albo zaczniemy teraz od początku, albo przesuńmy spotkanie, jeżeli macie coś innego do omówienia.
Tomek i Roman zaskoczeni tak stanowczym postawieniem sprawy automatycznie zareagowali:
– Wybacz, oczywiście zacznijmy spotkanie od początku.
– Dobrze, zatem wyjdźmy na taras. Piękne dzisiaj słońce, pozwoliłam sobie przynieść owoce i poprosiłam Waszą asystentkę, żeby nam je podała na zewnątrz – uśmiechnęłam się i delikatnie wskazałam drogę na taras ich biura. W sali pozostał zaduch negatywnych emocji.

Właściciele znali świetnie branżę, mieli przekonanie do tego czym się zajmują, ale z drugiej strony byli nieco rozgoryczeni sytuacją, zablokowali się mentalnie, zbyt mocno koncentrując się na problemach samego rynku, a zbyt mało na tym w jaki sposób mogą zmienić swoją sytuację. Ich myśli za krążyły wokół problemów przeszłości, zamiast skoncentrować się na celach i zająć się działaniami naprawczymi dla firmy. Mieli otwarte głowy, sporo wiedzieli i prowadzeniu biznesu, ale z drugiej strony robili to bardzo intuicyjnie. Nie mieli czasu na poznawanie trendów rynkowych i uczenie się jak wykorzystać nowe technologie w promocji firmy. Widziałam, że HealthyFood był małą, dobrze rokującą, rozwijającą się firmą, ale kilka elementów potrzebowało zdecydowanego uzdrowienia.

Nasza rozmowa przebiegła w pozytywnej i kreatywnej atmosferze. Zidentyfikowaliśmy podstawowe problemy i ustaliliśmy cele, które należało zrealizować, żeby podnieść sprzedaż oraz zwiększyć przepływ pieniędzy w spółce. Powstał dokument, który miał się stać podstawą do nowego planu strategicznego dla biznesu. Moim zadaniem było stworzenie spójnego planu strategii marketingowej i wdrożenia go w procedury oraz systemy firmy. Klienci z kolei mieli zająć się przygotowaniem gruntu pod nowe działania, które wymagały szkolenia pracowników i przekonania ich, że nowa formuła sprawdzi się lepiej niż stara.

* * *

Czytasz właśnie zbiór moich doświadczeń, podczas pracy z różnymi klientami, którym miałam przyjemność doradzać przez ostatnie kilka lat. Historia zbudowana jest pojedynczych realnych sytuacji połączona w fikcyjną metaforę dla ochrony osób i firm. Jakakolwiek zbieżność imion oraz firm może być jedynie przypadkowa.

Jeśli chcesz otrzymać wsparcie odnośnie powyższego tematu zapisz się na bezpłatną konsultację.

Comments

comments

 , , , , , , , , , , , , ,

Nie ma jeszcze komentarzy.

Dodaj komentarz

Podane dane będą przetwarzane w wymienionym celu zgodnie z Polityką Prywatności.


Przeczytaj poprzedni wpis:
Czy potrafisz wejść w buty swojego klienta? (fragm. eBooka)

Gdy Tomasz i Roman wypisali na tablicy korzyści, które ich HealthyFood daje poszczególnym grupom, zdali sobie sprawę, że nieco zaniedbali...

Zamknij